Podróżujące żarłacze białe

Każdej zimy żarłacze białe spływają z całego Pacyfiku na obszar pomiędzy Meksykiem a Hawajami. Poświęcają na to nawet 40 dni. Do dziś nie wiadomo po co to robią.

Już w listopadzie zaczyna się ten wielki “zlot” żarłaczy białych, na który wybierają się osobniki bytujące wzdłuż wybrzeży Pacyfiku. Najświeższe badania przeprowadzono na osobnikach z północno-wschodnicj wybrzeży. Tajemnicze miejsce spotkań, naukowcy nazwali pieszczotliwie Kawiarnią Żarłaczy Białych (White Shark Café) – to strefa o promieniu około 250 km, której centrum znajduje się 2000 km od najbliższego lądu, jest to więc miejsce wyjątkowo odosobnione, patrząc z perspektywy gatunku, który całe życie spędza na lądzie. Nie wszystkie żarłacze się tu wybierają, niewielka ich część pozostaje na wybrzeżu. Te, które docierają do “kawiarni”, spędzają tu co roku nawet kilka miesięcy i w tym czasie co 10 minut nurkują na głębokość około 300 metrów, po czym się wynurzają i tak w kółko. Naukowcy nie są w stanie jednoznacznie ocenić, dlaczego to robią i jaki to wszystko ma cel. Do niedawna sądzono też, że ten obszar oceanu jest biologiczną pustynią, jednak w ostatnich latach okazało się, że głęboko pod powierzchnią wody istnieje tu bogate życie, którego nie udało się zaobserwować w badaniach satelitarnych właśnie ze względu na to, jak głęboko się znajdowało. Rekinie spotkanie nie ma związku z potrzebą migracji (jak u ptaków), czy z okresem godowym, ani z niczym sensownym, z czym nauka próbowałaby je połączyć.

Kolejną ciekawostką jest to, że żarłacz biały jest jedyny gatunkiem rekina, który wystawia głowę ponad powierzchnię wody, aby obserwować ofiary. Ciężko jest też utrzymać go w niewoli, ponieważ złapane osobniki są bardzo agresywne – potrafią dosłownie rozszarpać inne rekiny, z którymi są w zbiorniku, ale odrzucają jedzenie (można powiedzieć, że prowadzą strajk głodowy), a kiedy zabiją już wszystko w swoim otoczeniu, to często popełniają samobójstwa, np. uderzając głową w ścianę zbiornika. To naprawdę wyjątkowo inteligentne, dzikie, nieokiełznane i straszne zwierzęta, które mają swoją małą kawiarenkę, schowaną gdzieś z dala od ludzi.